Aleluya

Mnie twórczość Leonarda Cohena zawsze nastrajała, owszem, melancholijnie, ale nigdy depresyjnie. Wiem, piosenka ze Shreka trochę zajeżdżona, ale może nie wszyscy z Państwa mieli okazję uczyć się z jej pomocą języka hiszpańskiego.

Wykonanie niejakiego pana Iskiama jest takie YouTubowe, pół-amatorskie, ale dzięki temu w moim odczuciu bardzo autentyczne. Wokalnie jedno z lepszych (szukałem kameralnych, nie symfonicznych). Tłumaczenie na hiszpański trochę chropawe, ale najwierniejsze, jakie udało mi się znaleźć w sieci, choć niekompletne (co z wątkiem Samsona i Dalili, się pytam?). Tłumaczenia na polski nie wypada mi oceniać, ale zgodnie z zaleceniami Redaktora Naczelnego też skupiłem się na wierności, nie na ozdobnikach.

Proszę posłuchać. O królu Dawidzie, o Bogu, o miłości, o samotności. Jednym słowem, o życiu.

aleluya

Leave a Reply