La muerte: miłość i śmierć w Kolumbii

Nie tylko Kasia Kowalska lubi śpiewać o miłości i śmierci. Lekką i zwiewną, mimo tematyki, piosenką La muerte (Śmierć) wracają na łamy Fiszki Babel Kolumbijczycy z zespołu Monsieur Periné. Mieliśmy już okazję poznać ich możliwości w repertuarze klasycznym, teraz czas na kompozycję własną. To pierwsza, ale obiecuję, że nie ostatnia na Fiszce piosenka, z którą można się pouczyć dwóch języków na raz: hiszpańskiego i francuskiego.

la-muerte

 

Do nauki wybrałem filmik przedstawiający zespół na placu zabaw, ale dla miłośników kreskówek jest też tzw. official video:

Opowiedz mi, tato…

U nas był Marzec’68, ale trzeba było całych dwóch miesięcy, żeby duch studenckiej rewolty dotarł do Europy Zachodniej, dlatego też w Paryżu działo się dopiero w maju. Okazuje się, że pokoleniowy bunt na strajkującej i rozpolitykowanej Sorbonie wyrażała również młodzież hiszpańska, która, jak się domyślam, pod rządami schyłkowego, bo schyłkowego, ale jednak Franco miała bardziej ograniczone niż we Francji możliwości wyrażania swoich przekonań.

Pochodzący z Madrytu Ismael Serrano w piosence Papá, cuéntame otra vez (Tato, opowiedz mi jeszcze raz) stosuje ciekawą konwencję syna wyciągającego na spytki ojca, który, jak się można domyślać, z sentymentem wraca do swojej lewackiej „młodości górnej i chmurnej”. Młodzież pokolenia X (piosenka pochodzi z końca lat 90.) często patrzy z odrobiną zazdrości na legendarne, szalone lata 60., w których tyle się działo, niemniej ocenia pokolenie rodziców surowiej niż ono samo siebie, i to w piosence też można dostrzec.

Z polskiej perspektywy są rzeczy, które śmieszą, jak zabawa rozpieszczonej zachodniej młodzieży w barykady i „słodką miejską partyzantkę” czy duchowe przywództwo Jean Paul Sartre’a, niereformowalnego egzystencjalisty-stalinisty, w bohaterskim okazywaniu sprzeciwu wobec starzejących się dyktatorów. Są też takie, które drażnią, jak bałwochwalcze wynoszenie na świeckie ołtarze „pewnego szalonego partyzanta, którego zabili w Boliwii”. Również puenta piosenki wydaje mi się odrobinę nielogiczna, ale ciekawym, co Państwo o tym wszystkim sądzą.

papa-cuentame-otra-vez

Krwawiące serce Latynosa czyli jest impreza

Corazón espinado dosłownie należałoby przetłumaczyć jako „serce cierniem przebite”, jako że Latynosi nie znają umiaru w wyrażaniu emocji, a i religijne odniesienia nie są im obce. A czy to jest cierń, czy cała cierniowa korona, czy strzała Kupidyna, czy zadra zaledwie – trudno powiedzieć.

Chciałbym napisać, że piosenka opowiada historię złamanego serca, ale nie byłaby to do końca prawda, bo żadnej historii tutaj nie ma, jest tylko lament. Językowo też jest prosto, w sam raz dla kursantów rozpoczynających przygodę z językiem hiszpańskim. Trochę to wygląda tak, jakby warstwa literacka była niezobowiązującym dodatkiem do legendarnej, śpiewającej gitary legendarnego Carlosa Santany. W każdym razie słucha się tego przyjemnie, tak że nogi aż same chodzą, i to wręcz radośnie.

Przed Państwem prosto z Meksyku połączone siły zespołów Santana i Maná w piosence Corazón espinado.

corazon-espinado

Obiekcje Shakiry czyli musimy poważnie porozmawiać

Wystudiowana elegancja, gra namiętności, ledwo powstrzymywana drapieżność, wreszcie skomplikowana, bardzo kontaktowa choreografia i wyraźny nawet dla osób kompletnie niemuzykalnych rytm – niespieszny i pełen napięcia. Zmysłowość podszyta smutkiem. Domyślają się już Państwo, o jakiej formie muzycznej mowa?

Chodzi, rzecz jasna, o tango. A do tanga, jak wiadomo, trzeba dwojga i to właśnie próbuje wyklarować jednemu panu podmiot liryczny w piosence Te aviso, te anuncio (tango). Dokładnie dwojga, a więc jedno to za mało, ale troje – to już zdecydowanie za dużo.

Proszę pozwolić zabrać się w muzyczną podróż do początków wieku, kiedy Shakira miała akurat fazę na dwujęzyczność i wydała ten sam w zasadzie materiał muzyczny (album Laundry Service/Servicio de lavandería) równolegle po angielsku i po hiszpańsku – być może niektórzy słuchacze lepiej kojarzą wersję anglojęzyczną piosenki, noszącą tytuł Objection (tango). Muzycznie klasyczne tango szybko przechodzi w poprockową wariację na temat tanga – tempo przyspiesza, a bandoleon z furią atakują gitary elektryczne. Można się domyślać, że taka forma bliższa jest temperamentowi Kolumbijki.

Zapowiadam zatem Państwu i niniejszym informuję, że Shakira jest już gotowa do pójścia w tango.

te-aviso-te-anuncio

Sprawiasz, że żyję

Dopracowujemy się powoli na Fiszce Babel nieoficjalnego kącika Carli Morrison. Nie ma co ukrywać, że anielski głos tej uroczej pieśniarki rodem z Meksyku ujął przynajmniej część autorów naszego muzyczno-językowego serwisu.

Zasadniczo pani Carla sama pisze wykonywane przez siebie piosenki, w języku hiszpańskim można ją zatem określić jednym słowem: cantautora. Język angielski jest w tym wypadku odrobinę bardziej rozwlekły i proponuje nam nieco topornego składaka – singer-songwriter. A po polsku jak byśmy powiedzieli? U nas język skupia się bardziej na dziele niż na jego autorze i funkcjonuje, zdaje się, określenie „piosenka autorska”. Niemniej w dzisiejszym odcinku zamiast piosenki autorskiej będzie tzw. cover (pokrywa?) utworu, który napisał niejaki Fernando Rivera Calderón i w oryginale wykonał wraz ze swoim zespołem Monocordio.

Me haces existir znaczy: Sprawiasz, że żyję. Ładnie, prawda?

me-haces-existir