Modlitwa rybaka

Rybołówstwo to nie jest lekki kawałek chleba. Zmagać się trzeba z
żywiołem, ze zmęczeniem, samotnością, wreszcie z niepewnością, czy połów okaże się udany i będzie co włożyć do garnka. Być może pewną rekompensatą za znój i niebezpieczeństwa jest możliwość obcowania, a czasem wręcz mierzenia z majestatyczną przyrodą. O tym, ze życie na morzu i z morza to męska przygoda, ale i próba charakteru, z której nie każdy wychodzi zwycięsko, pisało już wielu. W zakresie śpiewania każdy słyszał pewnie o szantach. Jak się okazuje, rybołówstwo śródlądowe to też dobry temat na piosenkę. I to nie szantę, a modlitwę. Jej adresat został, jak sądzę, wskazany całkiem trafnie, jako że, choć z zawodu cieśla, na najbliższych współpracowników wybrał sobie w większości właśnie rybaków śródlądowych.

Oración del remanso (Modlitwę przystani) napisał argentyński pieśniarz Jorge Enrique Fandermole. Autorką tego wykonania jest jego młodsza o pokolenie krajanka, Soledad Pastorutti. Miejscem akcji jest majestatyczna Parana, druga po Amazonce rzeka Ameryki Południowej, tak pod względem długości, jak i powierzchni dorzecza. Tekst miejscami stanowił dla mnie pewne wyzwanie, a to dlatego, że łączy w  sobie tematy nieco techniczne ze środkami jak najbardziej poetyckimi. Dlatego też oznaczam go kategorią C1.

oracion-del-remanso