La llorona czyli żal nic tu nie pomoże

La llorona to meksykańska piosenka ludowa, nagrywana na przestrzeni dziejów przez najróżniejsze wokalistki. Wiele osób, szczególnie z mojego pokolenia, kojarzy ją jako najsmętniejszą piosenkę z i tak dość już smętnej (choć bardzo ładnej) ścieżki dźwiękowej do filmu Frida. Tam słynną Fridę Kahlo grała Salma Hayek, a La lloronę śpiewała chodząca legenda smętnego nurtu muzyki latynoskiej, pani Chavela Vargas. Młodsi melomani piosenkę mogą kojarzyć z animowanego przeboju kinowego Disneya pt.: Coco, również, jak słyszałem, inspirowanego meksykańskim folklorem. Wykonawcami tej wersji są niejacy Solís & Angélica Vale. My dajemy szansę młodym i pozwolimy, aby swoje umiejętności wokalne i interpretacyjne zaprezentowała nastoletnia na oko wokalistka, Ángela Aguilar, która zaduszkowy standard umieściła na albumie pod znaczącym tytułem Primero soy mexiana.

La llorona znaczy płaczka, przy czym chodzi raczej o skłonność niż o zawód. Piosenka odwołuje się do bardzo smutnej historii z tytułową Płaczką, czy też Płaczącą, w roli głównej, przy czym z tekstu nie sposób dowiedzieć się, co się na dobrą sprawę zdarzyło. W ludowych podaniach, którymi karmi się niegrzeczne dzieci od Meksyku przez całą Amerykę Centralną aż po Wenezuelę występuje wiele wariantów, czy wręcz wiele różnych historii.

Najczęściej przywoływana jest wersja, zgodnie z którą tytułowa nieszczęśnica zakochała się bez pamięci w pewnym panu, który wystawiał jej miłość na próbę. Najpierw zasugerował, że na drodze ich szczęściu stoi mąż pani i coś należałoby z tym zrobić. Opętana szaleńczą miłością pani bez mrugnięcia okiem zgładziła męża (nie idźcie za jej przykładem, drogie panie!), ale panu to nie wystarczało. Pozostającą przy życiu przeszkodą jego zdaniem były dzieci pani. Pani w swoim miłosnym pomieszaniu zmysłów dopuściła się zbrodni również i na własnych dzieciach, topiąc je w rzece. Nie na wiele jej się to zdało, pan uznał bowiem panią za szaloną i odjechał w siną dal. Pani chodzi teraz jak potępiona, rozpaczając poniewczasie i bezskutecznie szukając swoich dzieci. Wciąż można podobno spotkać jej zjawę i takie spotkanie nie wróży nigdy nic dobrego.

Dla zainteresowanych wersjami alternatywnymi załączam artykuł w języku polskim. A miłośników języka hiszpańskiego zapraszam na muzyczną ucztę.

llorona

Si esto es fe, czyli słowo na niedzielę

Może się czasem zdarzyć i tak, że dziewczyna przepędza swoje nastoletnie życie na ostrym imprezowaniu przy dźwiękach electro latino czy innego reggaetonu, a tu nagle i niespodziewanie, i to nie w drodze do Damaszku, a na letnim obozie w Hiszpanii ukazuje się jej Pan. W dodatku przemawia słowami piosenek Whitney Houston. Tak się objawia powołanie, choćby się miało inne plany. Kto nie wierzy, ma się okazję przekonać, oglądając film muzyczny pt. La llamada, czyli właśnie Powołanie.

I co wtedy robić? Jak odpowiedzieć? Dobre pytanie… Najlepiej, oczywiście, piosenką. Si esto es fe (Jeśli to wiara) – zastanawia się główna bohaterka, której głosu udzieliła Macarena García, odtwórczyni głównej roli w tym bardzo współczesnym filmie o powołaniu.

si-esto-es-fe

 

Buen viaje czyli szczęśliwej drogi, już czas

U nas zamienili Feminę na Biedronkę, na szczęście w Argentynie kobiece głosy nie dają się tak łatwo uciszyć. Fémina to żeńskie trio wykonujące muzykę hip hop, które utworem Buen viaje zaprasza nas w dobrą podróż do krainy, w której słowa piosenki nie są mniej ważne niż muzyka. Przy okazji możemy się przekonać, że językowo rap to jednak wyższa szkoła jazdy w stosunku do typowych piosenek pop. Już dawno nie musiałem się tyle nasprawdzać w słowniku – ostatnio chyba przy piosenkach pani Any Tijoux, uprawiającej podobny gatunek muzyczny, tyle że po drugiej stronie Andów – w Chile. Ze spokojnym sumieniem piosence Buen viaje nadajemy kategorię C1, chociaż uwzględniając specyficzną argentyńską wymowę, może powinno być nawet C2.

Pero, como dicen, basta de palabras. ¡Que tengan un buen viaje!

buen-viaje

No quise mirar: wszyscy mówili, ale ona nie wierzyła…

Pamiętają Państwo to miłosne cierpienie, o którym śpiewała Carla Morrison w piosence pt.: Duele? Teraz mamy odpowiedź na pytanie, co się stało i próbę zdystansowania od bolesnej przeszłości. Diagnoza jest prosta: pan nie był, jak się wydaje, wobec pani do końca uczciwy, a pani oczywiście wmawiała sobie, że to nie tak jak mówią. Sytuacja trochę jak w kultowym Baranku taty Kazika. No quise mirar – nie chciałam patrzeć. No ale teraz trzeba się z tego otrząsnąć. Takie życie.

no-quise-mirar

Teraz Diego!

Stęsknili się Państwo za kanaryjskim bardem Diegiem Ojedą? Na pewno, kto by nie tęsknił za przedstawicielem młodego pokolenia, który nie wstydzi się poglądu, że poezja liryczna nie umarła, a jeszcze w dodatku umie śpiewać. Tym razem pan Diego w utworze Ahora (czyli po prostu Teraz), w duecie z kolegą z Meksyku, którym jest pan Edgar Oceransky.

ahora