Opowiedz mi, tato…

U nas był Marzec’68, ale trzeba było całych dwóch miesięcy, żeby duch studenckiej rewolty dotarł do Europy Zachodniej, dlatego też w Paryżu działo się dopiero w maju. Okazuje się, że pokoleniowy bunt na strajkującej i rozpolitykowanej Sorbonie wyrażała również młodzież hiszpańska, która, jak się domyślam, pod rządami schyłkowego, bo schyłkowego, ale jednak Franco miała bardziej ograniczone niż we Francji możliwości wyrażania swoich przekonań.

Pochodzący z Madrytu Ismael Serrano w piosence Papá, cuéntame otra vez (Tato, opowiedz mi jeszcze raz) stosuje ciekawą konwencję syna wyciągającego na spytki ojca, który, jak się można domyślać, z sentymentem wraca do swojej lewackiej „młodości górnej i chmurnej”. Młodzież pokolenia X (piosenka pochodzi z końca lat 90.) często patrzy z odrobiną zazdrości na legendarne, szalone lata 60., w których tyle się działo, niemniej ocenia pokolenie rodziców surowiej niż ono samo siebie, i to w piosence też można dostrzec.

Z polskiej perspektywy są rzeczy, które śmieszą, jak zabawa rozpieszczonej zachodniej młodzieży w barykady i „słodką miejską partyzantkę” czy duchowe przywództwo Jean Paul Sartre’a, niereformowalnego egzystencjalisty-stalinisty, w bohaterskim okazywaniu sprzeciwu wobec starzejących się dyktatorów. Są też takie, które drażnią, jak bałwochwalcze wynoszenie na świeckie ołtarze „pewnego szalonego partyzanta, którego zabili w Boliwii”. Również puenta piosenki wydaje mi się odrobinę nielogiczna, ale ciekawym, co Państwo o tym wszystkim sądzą.

papa-cuentame-otra-vez