Diego Ojeda wygląda na człowieka pełnego sprzeczności: z aparycji na poły drwal, na poły hip-hopowiec, z maniery scenicznej taki jakby poeta awangardowy. Widać, że celebruje każde słowo, zresztą nieprzypadkowo pewnie występ ma miejsce, jak się wydaje, w bibliotece. A w dodatku po zaprezentowaniu piosenki pt.: Cómo te digo (czyli „Jako rzekę ci ja”, ewentualnie „Jak już mówiłem”) Don Diego w tzw. gratisie dorzuca recytację swojego wiersza, noszącego, jak mi się udało ustalić w odrębnym śledztwie, tytuł El error.
A o czym ta piosenka? A o czym ten wiersz? Jak sam autor zapowiada na początku – o miłości niemożliwej.