Ой, Дуся, ой, Маруся

W prezentowanej piosence podmiot liryczny, młoda dziewczyna, opowiada swoim dwóm przyjaciółkom o uczuciach do ukochanego chłopca, który jest dla niej zarówno źródłem szczęścia jak i fizycznego (chrypka) oraz uczuciowego (zdrada) cierpienia. Historia opowiedziana prostym językiem przez pierwszoosobowego narratora, trafia również i do naszych serc, trącając czułe struny i przywołując wspomnienia burzliwej młodości.

Utwór wykonuje Отава Ё – współczesna folkowa rosyjska grupa z Petersburga.

ой-дуся-ой-маруся

Kocia muzyka czyli Todos quieren ser un Gato Jazz

Na początku lat 70. na ekrany kin (nie wiem, czy także w Polsce) wszedł rysunkowy film Disney’a o kotach – ostatni, którego do produkcji skierował sam Walt Disney. W oryginale nosił tytuł The Aristocats, że niby koty to tacy arystokraci wśród domowych pupili. Polska wersja językowa nosi tytuł Aryskotraci. Ale my tu na Fiszce weźmiemy sobie na warsztat piosenkę z wersji hiszpańskojęzycznej, czyli z Los Aristogatos. Piosenka ta nosi tytuł Todos quieren ser un Gato Jazz i z jakiegoś powodu została nagrana (na nowo?) całkiem niedawno, bo w roku 2016, przez zjednoczone siły artystów iberoamerykańskich, którzy na co dzień występują oddzielnie, ale specjalnie dla kotów stworzyli ad hoc (powiedzmy że) jazzowe trio.

Pochodzący z Kolumbii pan Esteman występował już w naszym poczytnym kramiku z piosenkami i, chciałoby się powiedzieć, nie trzeba go przedstawiać. Towarzyszy mu dzisiaj pan Caloncho z Meksyku i pani Mon Laferte z Chile, zwana przeze mnie Amy Winehouse Antypodów. Będą się Państwa starali przekonać, że każdy, kto ma serce, w jego głębi marzy o byciu jazzowym kotem. Czy im się udało – zachęcam do dzielenia się wrażeniami w komentarzach.

todos-quieren-ser-un-gato-jazz

Słodki kawałeczek szczęścia

Kolumbijskiego duetu Pedrina y Rio nie trzeba bywalcom tych łamów szerzej przedstawiać. Dzisiaj wykonają skoczną choć niepozbawioną gorzkawych akcentów kompozycję, której autorem jest niejaki Sergio Eulogio González. Nosi ona tytuł Pedacito de mi vida, czyli Kawałeczek mojego życia. Można tę wzruszającą historię odczytywać klasycznie: pani kocha pana, a serce jej cierpi. Ale w ten szczególny czas, gdy wkoło świąteczne przygotowania, pomyślałem sobie, że może tu chodzi o coś zupełnie innego. I nagle olśnienie – tak! Piosenka jest odą do świątecznego pierniczka. Przez cały rok wytęsknionego i wyczekanego.

pedacito-de-mi-vida

Kiedy powiem sobie dość

Niektórzy przyjaciele i sympatycy Fiszki Babel mogli mieć poczucie, że odszedłem tak nagle, bez porządnego pożegnania. Im właśnie dedykuję ten mały przedświąteczny prezencik muzyczny.

Pani Joss Stone ma taki projekt, że jeździ po świecie, spotyka się z rdzennymi mieszkańcami różnych egzotycznych jego zakątków i wspólnie z nimi muzykuje w lokalnych okolicznościach przyrody. Podczas pobieżnego oglądu widziałem na przykład sesję z Peruvian flute band na tle urwistej skały czy muzykantami z Gambii pod baobabem.

Mój świąteczny upominek to spotkanie Joss ze znaną już nam dobrze Natalią Laforucade, reprezentującą w tym folkowym projekcie piękny Meksyk. Panie chwilę rozmawiają w języku Szekspira, a następnie przechodzą płynnie do fazy śpiewania, już w języku Cervantesa. Treść piosenki w krótkich żołnierskich słowach można by streścić tak: se acabó, czyli „to koniec”. Ale że my poeci lubimy dzielić włos na czworo, utwór nosi tytuł Antes de huir czyli Przed odejściem, a tak po prawdzie to Przed ucieczką i zajmuje się, no właśnie…

antes-de-huir

Last Christmas

Świąteczny evergreen, chociaż bardziej pasuje tutaj everwhite

Tym razem dajemy go do przetłumaczenia naszemu zaprzyjaźnionemu ekspertowi od wszystkich języków Tłumaczowi Google.

Zobaczcie jak sobie poradził.

last-christmas